Naturalną rzeczą jest (także w prawdziwej piłce), że za dobre wyniki zarabia się więcej kasy. Stąd jest drabinka premii posezonowej - im wyższe miejsce w lidze, tym wyższa premia.
Co do WCL to oczywiście są korzyści z treningu oraz 50 % ze sprzedanych biletów (do dyskusji, czy to aż tak dużo), ale wiąże się to z wyższym poziomem trudności. Granie jednocześnie na trzech frontach ma znaczący wpływ na obniżkę ich kondycji, a co za tym idzie trzeba rotować składem, co sprawia, że w podstawowej jedenastce muszą również grywać rezerwowi oraz juniorzy.
Jakby Wisła awansowała w tym sezonie do Ligi Mistrzów, to przecież innym klubom nie przyszłoby do głowy, aby narzekać, ze Wisła zarobi niesprawiedliwie dużo kasy.